Czy warto mieć kamerzystę na weselu? Nad tym pytaniem głowi się coraz więcej przyszłych Młodych Par. Pewnie i Wy również. Postaram się niczym uczestnik biegu przez płotki pokonać wszystkie przeszkody i wytłumaczyć Wam, dlaczego wesele bez kamerzysty to pomysł, którego możecie długo żałować!
Mawia się, że mądry Polak po szkodzie. Znam wiele takich przypadków w wydaniu weselnym. Czasami nie można przeboleć DJ-a bez muzycznego gustu, albo pozostawiającej wiele do życzenia obsługi sali. Nieestetycznego udekorowania w kościele, ciasnej przestrzeni do tańca, przesolonej sałatki… Coraz częściej jednak spotykam się z parami, które nie potrafią wybaczyć sobie braku filmu ślubnego. Bo co jak co, pierwsze chwile małżeństwa na taśmie to lepsza pamiątka, niż zdjęcia z fotobudki czy smak piña colady z maszyny do rozlewania drinków.
Wesele bez kamerzysty – co możecie stracić?
Żeby było jasne – nie mam nic do piña colady. Wypijecie ją sobie pod palmami w podróży poślubnej. Teraz skupmy się na bliższej przyszłości. Marek Grechuta w przepięknej balladzie śpiewał, że “Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy”. Zakładam, że skoro już czytacie mojego bloga, to właśnie oczekujecie na moment, w którym powiecie sobie “Tak!”, a potem Wasi goście eksplodują ze szczęścia. Wiem, że temu oczekiwaniu towarzyszy pewna doza nerwowości.
Czy mój makijaż będzie doskonały? Czy suknia ślubna oczaruje Go? No i czy nie uronię łzy podczas składania przysięgi małżeńskiej? To co dzisiaj wydaje się oceanem stresu, za kilka miesięcy będzie zabawnym wspomnieniem. Dlaczego nie mielibyście sobie go odtworzyć na ekranie? Ja bym sobie nie podarowała, gdybym nie mogła męczyć mojego świadka nagraniami, w których czerwony jak burak szuka zgubionych… w toalecie obrączek (serio, znam takie przypadki!).
Ale jak to, na nagraniu pojawią się też takie momenty? Otóż to! Wideofilmowanie wesel to już nie tylko nagrywanie mszy, toastów i tańczących kółeczek. Obejmuje też poranne przygotowania, sesje plenerowe z fotografem i nawet podziękowania dla rodziców. Humor jest wręcz wpisany w tą branżę – dzięki niemu Wasz film ślubny będzie jedyny w swoim rodzaju!
Fotograf i kamerzysta na wesele – ile to kosztuje?
Co pewien czas docierają do mnie i takie dylematy finansowe. Czy warto mieć kamerzystę na weselu, czy może fotografa? Kogo wybrać, żeby było taniej? Te dwa światy można połączyć! Dobry kamerzysta ślubny współpracuje z partnerami, którzy wzbogacą Wasz film o fotografie. To świetne rozwiązanie zwłaszcza wtedy, kiedy cenicie sobie pracę w zespole albo po prostu chcecie oszczędzić sobie szukania osobno kamerzysty i fotografa weselnego.
Oszczędzić możecie też pieniądze. Skoro już o kasie mowa, to nie jest tajemnicą, że dwie usługi w pakiecie będą atrakcyjniejsze dla Waszego budżetu. To jest ten przykład, w którym możecie mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko. Fotograf i kamerzysta na wesele grający do jednej bramki i na dodatek taniej. Brzmi fajnie, prawda?
Pomyślcie raz jeszcze portfelem. Czy chcielibyście, żeby Wasz film i album weselny wyglądały jak ciała obce? Albo żeby kamerzysta nie dogadywał się z fotografem w czasie ceremonii? Wchodzenie sobie w drogę nie ma sensu, kiedy można postawić na zespół. Na dodatek za mniejszą kasę. Kamerzysta i fotograf na wesele grający w jednym teamie są w stanie Wam to zagwarantować.
Teledysk ślubny – piękne zwieńczenie Waszego Dnia!
Wideofilmowanie wesel przypomina trochę show biznes. Dla jednego ważnego, ale krótkiego wydarzenia poświęca się tygodnie pracy. Kamerzysta ślubny powinien Wam towarzyszyć już przy nagrywaniu tzw. “shortów” np. z podziękowaniami dla rodziców. Montaż filmu zaczyna się długo przed tym, zanim w ogóle on powstanie. Robbie Williams w swoich teledyskach często przeplatał fragmenty prywatnych taśm z właściwym nagraniem. Ten sam trik można zastosować i w Waszym filmie ślubnym.
Show biznes potrzebuje jednak gwiazd. W teledysku ślubnym jesteście nimi Wy. To absolutna rewolucja w porównaniu do nagrań ze ślubu Waszych rodziców. 20-30 lat temu szczytem finezji był dwugodzinny film na VHS-ie, w którym bohaterem był dobrze “nastrojony” wujek Roman. Wiem co mówię, mój tata nagrywał takie tasiemcowe kasety ślubne! Dzisiaj w filmach weselnych pierwszoplanowe role odgrywają Młodzi. Zwieńczeniem dzieła jest teledysk ślubny, czyli podsumowanie dnia, w którym stajecie się rodziną. Wciąga się go jednym tchem i wraca do niego częściej niż co 20 lat!
Co jeszcze zawiera teledysk ślubny? Krótko mówiąc wszystko to, czego sami nie chcielibyście przegapić. Fragmenty składania przysięgi, momenty tańców, pocałunki, przytulanki, przygotowania Młodych, sesje plenerowe, nagrania z dzieciństwa… Nie szkoliłam się u Robbie’go Williamsa, ale jego sławne love supreme będzie wyczuwalne w Waszym klipie weselnym.
Dlaczego warto mieć kamerzystę weselnego?
Możecie sobie pomyśleć: “Ta Agata to adwokat diabła. Zbajerowała mnie, żeby wcisnąć usługę! Na dodatek przyczepiła się fotobudek i wujka Romana”. A ja mogłabym wymieniać i wymieniać, dlaczego warto mieć kamerzystę weselnego. Wyciągnę z rękawa tylko jednego asa. Kiedy już będzie “po wszystkim”, w Waszym życiu pojawia się mała pustka. Miesiące (lata?) przygotowań, lekcje tańca, przymiarki u krawcowej, dopieszczanie menu. I koniec. Jeszcze tylko miesiąc miodowy i wracamy do życia. Wiążemy krawat i wracamy do roboty.
Nie będę Was męczyć historiami o starości i siedzeniu przy kominku z włączonym filmem ślubnym. Prawdą jest jednak, że kochamy wspominać. Poweselna ekscytacja na pewno będzie dłuższa, jeśli będziecie mogli objeżdżać rodzinę i znajomych z magicznym pendrivem. Pośmiać się, poplotkować o sukience cioci Grażyny, posłuchać jeszcze raz kazania księdza. Nie będziecie go pamiętać z mszy – nikt nie ma nerwów ze stali na własnym ślubie.
Z filmem weselnym będziecie żyć długo i szczęśliwie. Wcale nie w napisach końcowych. To mówię ja – Wasz przyszły kamerzysta weselny!
Świetny artykuł. Bardzo fajnie sie czytało